Badacze tworzą żywy smartwatch. Ludzie nawiązują emocjonalną więź z urządzeniem 🥹

Badacze tworzą żywy smartwatch. Ludzie nawiązują emocjonalną więź z urządzeniem 🥹

Badacze stworzyli zegarek mierzący tętno użytkownika dzięki obecności w nim żyjącego organizmu. Osoba nosząca urządzenie musi dbać o organizm, w przeciwnym wypadku urządzenie przestaje działać.

Link do badania: Integrating Living Organisms in Devices to Implement Care-based Interactions (Jasmine Lu, Pedro Lopes)

Dziś nieco z innej bajki ale poruszył mnie ten artykuł. Być może dlatego, że moja pierwsza praca na pełen etat była na stanowisku Human Computer Interaction Designer (projektant interakcji człowiek-komputer) więc mam jakieś głęboko zakorzenione zainteresowanie tematem relacji człowieka i maszyny.

Pleśniowe tamagotchi

Uczeni zbadali wpływ na relację między użytkownikiem a urządzeniem poprzez wpływ włączenia żywego organizmu - pleśni śluzowej (slime mold) - jako kluczowego elementu urządzenia. W ten sposób powstał smartwatchu w którym owy śluzowiec tworzy elektryczny przewód dla czujnika tętna. Funkcjonalność czujnika zależy od wzrostu pleśni, który użytkownik może wspierać poprzez opiekę. Niezajmowanie się pleśnią skutkuje jej przejściem w stan uśpienia, co uniemożliwia przewodzenie prądu i wyłączenie podstawowej funkcji urządzenia. Możliwa jest jedna reanimacja przez wznowienie opieki naszego... pupilka.

Only 90s kid will remember...

Źródło: Wikipedia

Aby zbadać, jak użytkownicy postrzegali żywe urządzenie, przeprowadzono badanie, w którym uczestnicy nosili smartwatch z pleśnią śluzową przez 9-14 dni. Stwierdzono, że uczestnicy zbudowali poczucie odpowiedzialności, nawiązali relację emocjonalną i doświadczyli rozwój organizmu jako źródła pozytywnych uczuć i emocji.

Physarum Polycephalum to jednokomórkowe organizmy znane z umiejętności rośnięcia w kierunku źródeł pożywienia. Mogą żyć pojedynczo, ale często się agregują i rozmnażają przez wzrost i wielojądrowość. Należą do rodziny protistów, różniąc się od grzybów, roślin czy zwierząt. Są badane w różnych kontekstach zarówno w laboratorium, jak i na zewnątrz. Ze względu na ich odporność i niski poziom zagrożenia biologicznego (bezpieczne, nie wywołują chorób u zdrowych dorosłych), są chętnie używane w edukacyjnych eksperymentach naukowych. Warto zauważyć, że Physarum Polycephalum dobrze rośnie w wielu środowiskach i może żywić się różnymi źródłami, nawet tak prostymi jak płatki owsiane i woda.

Credit: Nirosha Murugan, Levin lab, Tufts University and Wyss Institute at Harvard University

Upraszczając, pleśń działała jak kabelek dzięki któremu urządzenie działa. Gdy pleśń przechodziła w stan uśpienia przez zaniedbanie posiadacza przestawała działać jak kabelek i urządzenie przestawało działać. Oto cykl życia kablo-pleśni.

20-godzinny cykl życia kablo-pleśni po podaniu wody

Badanie zostało zaprojektowane tak, aby uczestnicy przechodzili przez dwie wyraźne fazy podczas noszenia inteligentnego zegarka. Pierwsza faza to etap opieki, podczas którego uczestnicy reanimowali wysuszone physarum aż do pełnego wyrośnięcia przewodu. Druga faza, faza zaniedbania, rozpoczęła się po pierwszym wywiadzie, kiedy to uczestnikom kazano przestać dbać o physarum, dopóki nie wyschnie i nie przestanie przewodzić prądu. Pozwoliło to zbierać opinie zarówno z etapu opieki, jak i zaniedbania. Na podstawie dzienników codziennych i wywiadów zebrano relacje uczestników na temat uczuć, perspektyw i myśli, które pojawiały się podczas interakcji z urządzeniem. Badanie zostało zatwierdzone przez komitet etyki.

Faza opieki

W tej fazie badani, zgodnie z dostarczoną instrukcją, zaczynali dokarmiać organizm. Powodowało to wzrost który po pewnym czasie zamykał obwód elektryczny.

[na początku] Nawet nie wierzę, że są żywe, więc kiedy daję im wodę i płatki owsiane (...) to jest najbardziej ekscytująca część, widząc, że faktycznie zjadły płatki owsiane i rosną.

Wszyscy uczestnicy badania stworzyli jakąś formę więzi z organizmem.

Zawsze dobrze jest być w towarzystwie jakiegoś żywego stworzenia, naprawdę lubię różne zwierzęta czy rośliny. (...) noszenie tego małego przyjaciela również sprawiało, że czułem się szczęśliwy i spokojny

Zwracali uwagę na zapach organizmu.

Mój kot ma swój zapach, psy mają zapach, physarum też ma. Rozpoznaję ten zapach i pachnie on jakoś... organicznie, trochę jak drożdże, ale nie jak zapach rozkładu, pachnie żywo.

O, muszę zabrać mojego małego pleśniowego przyjaciela, podczas jazdy myślałam też o tym, jak bardzo kiedyś lubiłam Tamagotchi (...) z physarum, (...) ma ten zapach, którego nie mają twoje Tamagotchi, ma poczucie fizyczności, (...) są zdecydowanie inne".

Ich codzienna rutyna stawała się połączona z cyklem życia organizmu

Wydaje mi się, że za każdym razem, gdy jadłam, przypominałam sobie, aby przynajmniej je sprawdzić, myślę, że to byliśmy faktycznie dość powiązani.

W czasie badania jedna z osób zachorowała. Tak wspomina doświadczenia gdy jej partnerka się nią opiekowała

Opiekowałam się moim śluzowcem, karmiąc go płatkami owsianymi i innymi rzeczami, moja partnerka również karmiła mnie owsianką, ponieważ byłam chora, więc mówiła, że jestem jej małym śluzowcem, a ja na to: no tak, jestem (...) potem zaczęła nazywać mnie swoim śluzowcem, ponieważ ja i śluzowiec, tak jakby, jedliśmy to samo, (...) oboje byliśmy karmieni i pojeni.

Ponadto badani zwracali uwagę, że kolor - jasno żółty - pleśni w fazie wzrostu wzbudzał w nich pozytywne pozytywne emocje i poprawiał ich humor.

Faza zaniedbania

W tej fazie badani mieli przestać opiekować się organizmem co prowadziło do wprowadzenia go w fazę uśpienia.

Badani zwrócili uwagę, że mniej myśleli o urządzeniu. Ta faza była dla nich prostsza i mniej wymagająca. Wszyscy uczestnicy wyrazili również uczucie smutku lub winy w procesie zaniedbywania śluzowca. Warto zauważyć, że wielu uczestników określało wysuszony śluzowiec w zegarku w tym stanie jako „martwy”, pomimo że technicznie znajdował się w „uśpieniu”, ponieważ można go było reanimować.

Całkowicie zapomniałam dzisiaj założyć zegarek (...) nie musząc się nim opiekować (...) sprawiło, że trudniej było mi o nim myśleć i go nosić (...) [on] jest teraz zdecydowanie martwy

Inna uczestniczka która wcześniej chwaliła się swoim żyjącym urządzeniem w tej fazie wstydziła się pokazać go znajomym.

Gdy pytano uczestników, czy nosiliby tego typu urządzenie, badacze otrzymali różnorodne odpowiedzi. Pierwsza Uczestniczka była rozdarta, cieszyła się, gdy mogła opiekować się urządzeniem w domu, ale na zewnątrz czuła się odpowiedzialna za dobrostan physarum na zimnie. Podobnie Druga Uczestniczka wyraziła chęć noszenia urządzenia przez około tydzień, ale obawiała się długoterminowych zobowiązań, podobnych do tych przy posiadaniu zwierzęcia domowego. Trzecia Uczestniczka byłaby bardziej zainteresowana, gdyby urządzenie zawierało inny organizm, na przykład roślinę. Czwarta chciała nosić urządzenie, ponieważ cieszyła się z procesu nauki opieki nad organizmem. Piąta natomiast była zainteresowana noszeniem urządzenia, traktując je jako przypomnienie o konieczności dbania o własne potrzeby, takie jak regularne picie wody.

Wrap up

Badanie pokazało, że żywy organizm - nawet tak prosty jak pleśniak - sprawił, że urządzenia nabrały innego, wyższego wymiaru. Lubimy antropomorfizować rzeczy i inne organizmy. Myślę, że podobnych mechanizmów doświadczamy w kontekście rozmowy o świadomości Sztucznej Inteligencji.