O tym jak zmienia się percepcja gdy możesz zbudować prawie wszystko

Twój pomysł jest nic nie warty, liczy się tylko wykonanie. Przez wiele lat to było moje podejście - co się zmieniło?

Ideas are cheap

"Ideas are cheap. Ideas are easy. Ideas are common. Everybody has ideas. Ideas are highly, highly overvalued. Execution is all that matters" - powiedział Casey Neistat. I bardzo długo uważałem tak samo. Do czasu poznania rozwiązań nocode - które umożliwiają w bardzo szybki sposób zbudowanie prototypu i sprawdzenie swojego pomysłu.

Czy uważam, że wykonanie nie jest kluczowe - absolutnie nie, być może jeszcze bardziej zostałem utwierdzony w tym przekonaniu. To co się zmieniło to konstatacja, że w budowaniu produktu nie powinniśmy zaczynać od "pomysłu" a od "problemu".

Problem is the key

"Bzdura" - powiesz - "Pomysłem może być problem!". Lub odwrotnie, nie w tym rzecz. To prawda. Mi chodzi o kontekst powstania tej potrzeby. "Pomysły" są kreatywne, wewnętrzne; "problemy" są faktyczne i namacalne. Dlatego lepiej skupić się na szukaniu problemów. Dopiero ich rozwiązanie może być pomysłem wartym realizacji.

Nocode sprawił, że prawie każdy pomysł można zrealizować, przetestować. A więc ten krok "wykonania" stał się dużo prostszy.

Gdy ta brama się otwiera zaczynasz zastanawiać się - okej, ale czy to naprawdę ma sens? Pojawiają się kolejne wyzwania - jak zdobyć pierwszego użytkownika, jak wypromować to rozwiązanie... nagle ten pomysł przestaje być tak atrakcyjny.

Konkludując - o ile pomysły faktycznie nie są wiele warte - to ciekawy problem jest na wagę złota! A rozwiązywanie problemów wydaje się być wręcz przyjemnością mając współczesne narzędzia dzięki którym można szybko iterować i zbierać informacje zwrotne.

Uważam też, że jest to ukryta moc nocode o której się nie mówi wiele - pozwala budując produkty przenieść dużą część skupienia z kwestii technicznych na biznesowe, takie jak walidacja potrzeby czy dystrybucja.

Sky is the limit

Przyznam - ja się tym zachłysnąłem możliwością zbudowania dowolnej rzeczy. Dlatego zdecydowałem się zacząć swoją podróż nocode od realizowania pomysłów innych. I jest w tym coś wyzwalającego - po dekadzie odpowiadania za produkt miło jest usiąść i po prostu robić fajne rzeczy nie dokonując w głowie tych produktowych potyczek za i przeciw sensowności danej funkcji.

Pozwala mi to też poświęcić więcej uwagi mojej misji demokratyzowania technologii poprzez pokazywanie rozwiązań #nocode. Dziś dla mnie to jest ten atrakcyjny "problem" - to, że ludzie nie wiedzą jak sprawnie można dziś budować technologiczne produkty!

Cała nadzieja w Tobie!

A czy Ty masz pomysł na aplikację która chodzi po twojej głowie od miesięcy? Co Cie powstrzymuje od zbudowania prototypu i zostania internetowym twórcą?